KOKTAJL JOGURTOWY Z ARONIĄ

Tak to już jest w naturze, że im coś bardziej wykrzywia przysłowiową gębę, tym zdrowsze. Aronii powinno się śpiewać dziękczynne pieśni. Za dobrobyt wszystkiego czym nas obdarza, za moc uzdrawiania i ochrony. Za ogólny całokształt. Jestem odporny na jej cierpkość, ale czasem ulegam i muszę podkręcić jakimś dosładzaczem. Tym razem żeby z naturą pozostać w zgodzie, sypnąłem obficie stewią, aczkolwiek wiem, że jej smak jest dość specyficzny i nie każdemu dogodzi.

Umyte i obrane z szypułek owoce aronii schładzam w zamrażalniku. To im nie zaszkodzi, a koktajl od razu będzie wystarczająco zimny – w sam raz na taki słoneczny dzień jak dziś.

Porządną garść aronii, pół litra kefiru i słodzika tyle, ile kto lubi, miksuję blenderem. Podtrzymuję tym samym tradycję, że do spełnienia nie trzeba wiele czasu i zachodu.

Dla równowagi coś do pogryzania – placki do tortilli wkładam na kilka minut pod grilla. Wcześniej można je posmarować miodem lub posypać cynamonem. Niech się podpieką tak, by były całkiem chrupkie.

Jeden Komentarz Dodaj własny

  1. foodmania pisze:

    takie koktajle mogłabym pić codziennie!

    Polubienie

Dodaj komentarz