PIECZONA DYNIA Z MARCHEWKĄ I ORKISZEM

Orkisz wraca do łask. Znany i uprawiany już w starożytności, teraz po prostu modny. Umówmy się jednak – na takie mody nigdy nie należy kręcić nosem. Niech trwają niezależnie od długości i fasonów fartuchów kuchennych. „Zdrowe” jest zawsze ponadczasowe. Orkisz poza tym, że świetnie reguluje metabolizm, obniża cholesterol, poziom cukru we krwi i ma właściwości antynowotworowe, to przede wszystkim jako jedyne zboże (chyba, bo nie znam się na tym szczególnie), nie potrzebuje do wzrostu żadnej chemii. Co więcej sztuczne nawozy mu szkodzą, więc z natury swojej jest eco.

Co potrzebne:

ugotowany orkisz
marchew
dynia
cebula
czosnek
czerwona papryczka chilli

Porcja dla 4 osób:
1/2 kg marchewki (nie za duże)
1/2 kg obranej dyni (tym razem użyłem odmiany najbardziej popularnej Dyni Olbrzymiej Rouge Vif d’Etampes)
2 duże cebule (pokrojone na ósemki)
ząbki czosnku z jednej główki (obrane z łupinek, w całości)
kilka plasterków chilli

Najpierw przygotowuję emulsję z:
3 łyżki oliwy
2 łyżki miodu
1 łyżka octu winnego
szczypta: soli, czarnego pieprzu, cynamonu, zmielonych goździków, mielonej słodkiej czerwonej papryki
łyżeczka startej skórki z cytryny

Warzywa mieszam z emulsją i piekę w temperaturze 180 stopni ok. 30 minut, aż wszystkie warzywa będą miękkie.
W czasie pieczenia co 10 minut mieszam warzywa, by upiekły się równomiernie.

W tym czasie gotuję ziarno orkiszu – 1 szklanka.
Najpierw przepłukuję orkisz pod bieżącą wodą. Wrzucam do 2 litrów osolonej (łyżeczka soli wystarczy), wrzącej wody. Gotuję ok. 15-20 minut – ziarna powinny być miękkie, ale zachować swój kształt i sprężystość.

Sposób podania zależy od Was. Możecie wymieszać orkisz z warzywami albo podać osobno. Świetnie funkcjonuje jako dodatek do mięsa albo jako samodzielne danie.

Dodaj komentarz