Czy świeże śledzie są niedoceniane? Mam przeczucie, że tak. O ile matiasy, koreczki, w śmietanie i tak dalej, i tak dalej… cieszą się poważaniem, o tyle tuszki rzadziej są pieczone czy smażone.
Śledziki to rybki delikatne. Trzeba się z nimi obchodzić z uwagą. Zwłaszcza przy obracaniu na patelni – łatwo się rozpadają, a przecież w przypadku rybki smażonej smak jest tak samo ważny, jak końcowy wygląd.
Proszę więc o delikatność… Na liściach sałaty, z pieczonymi lub grillowanymi warzywami prezentują się zacnie. A jak przyjemnie chrupią. Niewiele im trzeba – kilka minut i kilka kawałków cytryny.
porcja na jedną osobę – w razie konieczności pomnóżcie składniki:
4-5 tuszek śledzia (na jedną osobę – z natury są dość małe)
5 brukselek
5 pomidorków koktajlowych
3 cebulki dymki
1 cytryna
oliwa z oliwek lub masło klarowane
rukola, młode listki buraka lub inna sałata
pieprz biały lub kolorowy, sól (ja używam morskiej, gruboziarnistej)
- Tuszki śledzi płuczę pod bieżącą wodą. Osuszam papierowym ręcznikiem. Układam w naczyniu, okładam cząstkami cebuli, lekko oprószam pieprzem i wkładam do lodówki na kilka godzin (lub całą noc).
- Patelnię grillową (lub zwykłą – też się uda) spryskuję delikatnie oliwą. Brukselki, pomidorki, cebulki przekrawam na połówki i układam na średnio rozgrzanej patelni. Dokładam również ósemki cytryny. Grilluję przez kilka minut do czasu, gdy warzywa widocznie się przypieką. Gotowe warzywa przekładam na talerz. Są ciepłe i lekko przypieczone, ale wciąż jędrne i chrupkie, a to duża zaleta.
- Na tej samej patelni rozgrzewam łyżkę oliwy lub kawałek masła klarowanego. Układam tuszki śledzia i smażę po 4 minuty z jednej i 4 z drugiej strony. Pod koniec smażenia solę i pieprzę.
- Na półmisku układam sporą garść rukoli i innej zieleniny. Na środku układam usmażone śledziki, dookoła zgrillowane warzywa. Skrapiam sokiem z cytryny i od razu zjadam!
Życzę smacznego&zdrowego!