CUKROWY DETOKS – TYDZIEŃ 2 – PODSUMOWANIE

detoks 1-kopia



mam to na widelcu DETOKS CUKROWY 2 TYDZIEN 1

 

CUKROWY DETOKS – PODSUMOWANIE 2 TYGODNIA

W artykułach na temat detoksu wspominali, że drugi tydzień może być gorszy. Organizm zacznie bojkotować zmiany. Odezwie się domagając się cukru i węglowodanów. I tak się stało – środowy poranek był ciężki. Tak to ujmę nieco delikatnie, bo wtedy nie przebierałem w słowach. Nagłe osłabienie, irytacja wręcz nieziemska na wszystko i wszystkich, problemy żołądkowe. Zwalczyłem objawy bardziej obfitym posiłkiem (oczywiście bez cukru), treningiem i większą niż zazwyczaj ilością wody. Przeszło. Wieczorem już nawet nie pamiętałem, że rankiem nadawałem się jedynie na potencjalnego mordercę i hipochondrycznego pacjenta oddziału odwykowego.

Detoks nie tylko mi służy, ale i się podoba. Mogę więcej i dłużej. W różnych aspektach działalności życiowej. Po pierwszym tygodniu waga zleciała mi znacząco 3,5 kilograma w dół, po drugim tylko 1 czyli bardzo prawidłowo. Oczywiście mam też inne źródła pomiaru poza wagą, bo trzeba pamiętać, że spadek to nie tylko spalanie niepotrzebnego tłuszczu, ale także odbudowywanie tkanki mięśniowej (dzięki godzinie treningu dziennie). Widocznie spłaszczył mi się brzuch i ubyło centymetrów w pasie. Przed sylwestrem rezygnowałem z wkładania ulubionych spodni, teraz nie tylko dopinam się w nich na luzie, ale i martwię się, że będą mi spadać z tyłka.

Na FB umieszczałem linka do przydatnego artykułu jak przetrwać detoks w towarzystwie, jak się nie poddać presji otoczenia i bez bólu imprezować. To żaden problem – tak to widzę. Ode mnie zależy czy mi zależy. Nie robię tego dla kogoś przecież. Jeśli ulegnę to moja porażka. Po co więc oszukiwać? Od czasu do czasu zaglądamy do ulubionych restauracyjek i to też nie jest żaden problem. Wystarczy na przykład poprosić, by do zupy cebulowej nie dokładano grzanki, a zamiast ryby w panierce wziąć tę z grilla z większą ilością sałatki.

Jedna sprawa bardzo mnie ucieszyła – bliscy nie postrzegają moich starań jak fanaberii, tylko z troską pytają – „Co możesz zjeść?”. To miłe, więc i ja troszczę się o nich. Weekendowo upiekłem ulubione ciastka. Ja ich nie tknąłem, ale w domu była radość. Oto kilka zdjęć. Zdjęcia nie tuczą, a wyszły ładnie…

Zaczynam trzeci tydzień, a potem zobaczę co dalej… Na razie zamówiłem kilka książek do poczytania. O diecie paleo między innymi.

Życzę bardzo&owocnego

_DSC0301  _DSC0292

_DSC0297  _DSC0298

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Aneta pisze:

    Podziwiam za wytrwałość. I chyba nie muszę trzymać kciuków skoro tyle samozaparcia jest w Tobie :)

    Polubienie

    1. kar/nowak pisze:

      Kciuków trzymać rzeczywiście nie musisz :) Natomiast możesz wspierać… za kilka dni kończę 3 tydzień :)

      Polubienie

Dodaj komentarz